ESSAOUIRA - AGADIR

|
Agadir by night.

Bliskie spotkania trzeciego stopnia.

Lansik przy motorku.

Uczta z jezowcow.

Foto opportunity in Esaouira.

Market rybny w Esaouirze.

Port Esaouira.


Dojechalismy do Agadiru i w koncu jest troche cieplej. Dzis rano w Essaouirze nasz 50-ciolatek, bo wlasnie niedawno stuknelo mu 50.000 km, znowu strzelil focha i trza go bylo kablami odpalac. Jutro sie okaze czy to akumulator czy elektryka. Na szczescie tu a nie dalej, bo Agadir jest ostatnim duzym miastem i dalej juz ciezko bedzie o serwis, a nawet o paliwo.
W sumie to jeszcze Tiznit za okolo 100 km i wkraczamy na Sahare!!!
W zwiazku z tym zajmujemy sie logistyka zapasow paliwa i wody.

No to teraz dopiero sie zacznie!
Na zdjeciach od dolu Esaouira - trasa - Agadir.


4 komentarze:

Unknown pisze...

hejka tu tytus! pozdro dla Was, wrzucajcie w razie mozliwosci foty i komentarze, my je tu czytamy :):) no i oczywiscie zazdroscimy ;)

Cherry's Stuff pisze...

te "wyczesy" uważajcie na siebie!!

Dzikoń pisze...

Coś mi się wydaje że chyba chujowy motor wybraliście. W tych warunkach pewnie taka właśnie motorynka byłaby lepsza. Sami wiecie, jak coś jest proste to rzadziej się psuje i łatwiej naprawić. Ja wiem że BMW to kawał solidnej faszystowskiej roboty, tyle że pewnie czyści rasowo projektanci tego cuda byli zbyt przywiązani do równych jak wąs Adolfa überautostrad bez widoków.

Unknown pisze...

Nie wiem czy jesteś w temacie podróży, ale na tym modelu w takie tereny wybiera się chyba 80 % motocyklowych turystów. Nie jest to łatwa maszyna, ale we wprawnych rękach potrafi przejść wiele.
BTW motorynki są awaryjne i wcale nie jest tak, że coś proste rzadziej się psuje.

Prześlij komentarz