ESSAOUIRA - AGADIR

| 4 komentarze »
Agadir by night.

Bliskie spotkania trzeciego stopnia.

Lansik przy motorku.

Uczta z jezowcow.

Foto opportunity in Esaouira.

Market rybny w Esaouirze.

Port Esaouira.


Dojechalismy do Agadiru i w koncu jest troche cieplej. Dzis rano w Essaouirze nasz 50-ciolatek, bo wlasnie niedawno stuknelo mu 50.000 km, znowu strzelil focha i trza go bylo kablami odpalac. Jutro sie okaze czy to akumulator czy elektryka. Na szczescie tu a nie dalej, bo Agadir jest ostatnim duzym miastem i dalej juz ciezko bedzie o serwis, a nawet o paliwo.
W sumie to jeszcze Tiznit za okolo 100 km i wkraczamy na Sahare!!!
W zwiazku z tym zajmujemy sie logistyka zapasow paliwa i wody.

No to teraz dopiero sie zacznie!
Na zdjeciach od dolu Esaouira - trasa - Agadir.


NO I SIE ZACZELO

| 0 komentarze »










































































































Wiadomo bylo ze nie obejdzie sie bez dziwnych akcji ale nie pomyslelibysmy ze tak szybko przekonamy sie czym jest ¨marokanska goscinnosc¨.
Ktos - prawdopodobnie marokanscy gowniarze - ukradl nam korek od zbiornika z plynem do sprzegla, a poniewaz podrozujemy bmw to mamy problem ze znalezieniem czesci do tak wyszukanej maszyny. Poradzilismy sobie uzywajac zakretki od jogurtu wspomaganej workiem foliowym spelniajajacym funkcje uszczelki. Jak tak dalej pojdzie to nasz motor bedzie wygladal jak lokalne motorynki : )
Az sie samo prosi zeby wspomniec jeszcze, ze mamy ze soba tylko jeden kluczyk do stacyjki, kufrow itp., ktory takze szwankuje i trzeba prawie za kazdym razem przekrecac go kilka razy zeby uruchomic motor. Mimo wszystko bez zadnych problemow dojechalismy do Rabatu i nie wymiekamy. Gwoli scislosci, na orginalny korek (taki jak nam zwineli), trzeba tu czekac 27 dni u oficjalnego dealera bmw.
W ramach podsumowania ostatnich wydarzen Stafa napil sie naladowanej chemia wody do kwiatkow myslac, ze to mineralka.











SPONSORZY

| 1 komentarze »




Patronat medialny nad nasza wyprawa objal portal motocyklowy scigacz.pl a w ciuchy wyposazyl nas Retbike. Po powrocie bedziemy mogli powiedziec czy ciuchy sie sprawdzaja w afrykanskich warunkach. Naszego rumaka przygotowali chlopaki z serwisu motocykli Bikers Place. Dziekujemy tez Holanowi za pomoc z zalatwieniem kol oraz za prezent w postaci kanistrow.


MAROCO - ZIMNY KRAJ O GORACYM SLONCU

| 0 komentarze »

BRRRRRRR!!!


Zimno tu strasznie. Wczoraj dotarlismy do Maroka. Wlasciwie to ucieklismy z Hiszpanskiej Ceuty przed przytlaczajacymi cenami hoteli. Co wyszlo nam na dobre bo znalezlismy fajny i tani hotel w Tetouan. Jak by ktos chcial skorzystac to hotel nazywa sie Regina i jest w samym centrum miasta. Aktualnie jestesmy w Chefchouen (na zdjeciu), gdzie wszyscy usiluja sprzedac nam haszysz, a my oczywiscie dzielnie sie przed tym bronimy ; )

Poza tym w Chefchouen jest teraz zimniej niz sie spodziewalismy i jestesmy zmuszeni siedziec w kafejce internetowej. W naszym pokoju hotelowym leci para z ust a pod prysznicem jest tak zimno ze postanowilismy dzis obejsc sie bez mycia. I tu wlasnie nasuwa sie pytanie ¨gdzie ta ciepla Afryka o ktorej marzylismy wyjezdzajac z polskich mrozow?¨ Wyruszamy wiec na poludnie w poszukiwaniu lepszej pogody. O reszte miejsc, ktore chcielismy odwiedzic na polnocy Maroka zachaczymy w drodze powrotnej.



RAJD BARCELONA - DAKAR

| 3 komentarze »


Hola !

Witamy na naszym blogu. Jestesmy para wyczesow, ktora postanowila dojechac na motorze do Senegalu. Nie, nie jedziemy tam z misja pokojowa, chociaz pewnie by sie przydalo, zwarzywszy chocby na sytuacje panujaca w Mauretanii. Skoro leca juz nazwy krajow, to przydalo by sie wyjasnic ktoredy, kiedy, no i dokad jedziemy, a no i kim w ogole jestesmy. A wiec, nazywamy sie Magda i Szymon (Stafa), a wystartowalismy z Wroclawia, w polowie stycznia 2010. Poniewaz w Polsce na motocyklu jezdzi sie tylko w sezonie letnim, trzeba bylo cos wykombinowac, zeby rozpoczac podroz w bardziej sprzyjajacym klimacie. Z wielu opcji zdecydowalismy sie na spedycje.
Nasz motor zostal zaladowany na ciezarowke we Wroclawiu i odebrany kilka dni pozniej w niezbyt slonecznej w tym czasie Barcelonie. Apropos, pozdrowienia dla kierowcy, ktory bez krecenia nosem wrocil sie kilkadziesiat kilometrow i przywiozl kola, ktore oczywiscie Szymon zapomnial wziac przy odbiorze motocykla. Nalezalo by wyjasnic ze Stafa wyruszyl pierwszy a z Magda spotkal sie kilka dni pozniej na lotnisku w Alicante, po przejechaniu trasy z Barcelony. Aktualnie stacjonujemy w Granadzie na chacie u kumpeli Ady.
Przejdzmy jednak do sedna sprawy. Zamierzamy przejechac trase z Barcelony do Senegalu, wiodaca przez Maroko do ktorego przedostaniemy sie promem z Hiszpanii (Aljeciras - Ceuta - 2os. + motor to wydatek okolo 70 euro). Nastepnie przetniemy (bo ciezko nazwac to podrozowaniem ) Sahare Zachodnia, ktora wlasciwie stanowi czesc Maroka. Dalej na poludnie od Agadiru zacznie sie prawdziwa przygoda, brak stacji benzynowych, bardzo zadko rozlokowane miasteczka no i oczywiscie skwar pustyni. Podobny klimat bedzie sie utrzymywal w Mauretanii, ktora szczerze mowiac niezbyt nas interesuje.
Ostatecznie (przynajmniej tak nam sie wydaje) mamy zamiar objechac Senegal, ktory czesto okazywal sie byc wielka niewiadoma dla znajomych z ktorymi rozmawialismy o naszym planie. Pytanie ¨ale po co ty tam jedziesz ?¨ padalo niejednokrotnie i w sumie sami nie znamy na nie odpowiedzi. Mamy nadzieje dowiedziec sie tego w trakcie naszej podrozy.