BMW - BĘDZIESZ MIAŁ WYDATKI

|
Trabzon - pomnik Sułtana.

Zawód stary jak świat - pucybut.

Japońscy turyści siadają przy fleszach głupawek tureckich rodzin na wakacjach.

We wschodniej Turcji zdecydowanie silniejsze są wpływy religijne niż np w Stambule.

Operacja na otwartym łożysku, powiodła się. Po czterech dniach walki pojechaliśmy dalej.

Sumela monastyr - okolice Trabzon.

Zapierające dech w piersiach freski z monastyru w Sumeli, w dużej mierze zostały zniszczone przez idiotów, którzy wyryli na nich swoje imiona.

Freski w kościele Sofia - centrum Trabzon.

Trabzoński festiwal motocyklowy przy szklaneczce zsiadłego mleka.




Po przekroczeniu granicy tureckiej, na której celnik starał się nam wmówić że nasza zakupiona 2 miesiące wcześniej wiza jest już nieważna, według planu mieliśmy dotrzeć do Samsun. Po drodze stwierdziliśmy, że trzeba podreperować elementy, które ucierpiały na górskich drogach Svanetii. Poza tym pękło 10 tyś. km i wymiana oleju była wskazana. W drodze pojawiły się jeszcze dziwne odgłosy dochodzące z tylnego koła. Zaniepokojeni nimi zjechaliśmy do najbliższego dużego miasta - Trabzon. W warsztacie oprócz liftingu naruszonych części okazało się, że niezbędna będzie poważniejsza operacja. Dziwne odgłosy spowodowane były pękniętym łożyskiem w mechaniźmie tylnego koła. Nasz motor - dalej zwany pacjentem - został więc na przymusowej operacji warsztatowej - dalej zwaną szpitalną. Po rozłożeniu pacjenta na części pierwsze zalecono wymianę łożyska - zwanego dalej oraganem. Z racji braku dawców, organ trzeba było importować z oddalonego o 1100 km Stambułu. Doktor po zamówieniu organu oznajmił nam, że jego sprowadzenie zajmie minimum 4 dni. A wiec, krótko mówiąc, utkneliśmy na dobre. Na szczęście Trabzon jest dość interesującym miastem, co uchroniło nas od kompletnej nudy.

Już pierwszej nocy doktorzy (mechanicy) zaproponowali nam wypad na pierwszy odbywający się w Trabzon festiwal motocyklowy. Impreza niezbyt duża, ale całkiem przyjemna. Sporo lokalnej, folkowej muzyki oraz wściekłych tańców, a to wszystko przy kubeczku Ayranu. Ayran to lokalny, troszkę bardziej wodnisty od naszego - jogurt naturalny z dodatkiem soli. W Polsce na tego typu imprezach dominują raczej trunki wysoko preocentowe. Na festiwalu w Trabzon natomiast groźni motocykliści, odziani w skóry popijaja poprostu zsiadłe mleko. Wygląda to naprawdę komicznie.

Po czterech dniach spędzonych w szpitalu pacjent w końcu poszedł pod nóż. Operacja odbyła się za zamkniętymi drzwiami i trwała około pięć godzin. O godzinie 21:03 lekarz dowodzący opuścił salę operacyjną oznajmiając nam, że zabieg się udał i pacjent czuje się dobrze. Kierując się sugetią lekarza zostaliśmy w Trabzon na jednodniowej obserwacji. Następnego dnia pacjentrowi wróciły siły więc nie było przeciwskazań aby ruszyć dalej w drogę. W szpitalu niestety trzeba było zostawić zapłatę. Lekarze operację i części oraz ich transport wycenili na 1200 tureckich lirasi czyli 2400 PLN. Auuuuć!!! Zabolało! Trzeba przyznać jednak, że opieka medyczna w Trabzon, a przynajmniej w tym warsztacie była dobra.

Nieoczekiwany postój spowodował zmianę naszych planów. Brak czasu i daleka droga wypchneły nas prosto do Stambułu. Kapadocja, którą bardzo chcieliśmy odwiedzić, musi poczekać na następną okazję.


4 komentarze:

MR pisze...

o kurde, ale wam cene turystyczna dowalili... :-O

toubabs pisze...

no właśnie nie wiemy ile faktycznie kosztują części ale za robociznę było 400 PLN a resztę za części. ale chyba trochę przesolone :( pozdroooo

mizer pisze...

Bardzo fajna wyprawa, powodzenia!

toubabs pisze...

dzięki :) Miło jak ktoś się odezwie :)

Prześlij komentarz