DWA WYMIARY ODESSY

|
Odeska opera.

Port overview.

Spoglądając w bok z głównej promenady...

Na tych miejscach chyba nie sprawdzają biletów.

KA...


...TA...


...KUM...


...BY! (kurteczki od Slogana sprawdzają się w każdych warunkach.)



Nadeszła pora coś sprostować. Lwów, jak pisaliśmy, jest zupełnie nowoczesnym i rozwiniętym miastem i to jest prawdą. Jednak stawiając go koło Odessy, trzeba bardziej odpowiednio dobierać przymiotniki. Chodzi o to, że tak opisując Lwów może zabraknąć skali dla Odessy.

To wielkie miasto, jest jednym z głównych portów Ukrainy. Infrastruktura, urbanizacja, metropolia, kurort - to słowa dość dobrze odające jego charakter. Wjeżdżając do okręgu Odeskiego gołym okiem widać, że znacznie przewyższa poziomem życia inne regiony. Nawet na drogach nie trzeba w spięciu wyglądać, z której strony wyłoni się dziura. Centrum miasta ma do zaoferowania promenady, bulwary, idealne na spacery wybrzeże, piękne kamienice i wystawny budynek opery. Butiki najlepszych, a właściwie to najdroższych światowych marek, zapraszają wszystkich z grubymi portfelami. Takich sklepów nie ma nawet w Warszawie.

Prawdziwą ciekawostką są rzadko polecane i raczej pomijane w przewodnikach miejskie katakumby. Gdybyśmy korzystali z hotelu i opierali się o informacje książkowe, nie mielibyśmy pojęcia, że pod naszymi stopami znajduje się największy na świecie sytem korytarzy kopalnianych rozciągający sie na powierzchni 2500 kilometrów korytarzy. Szczęśliwie dla nas okupowaliśmy kanapę bardzo ciekawej pary, która nakłoniła nas aby zostać w Odessie dwa dni. Maria i Jugin okazali się należeć do klubu speleologicznego dzięki czemu odkrył się przed nami inny, podziemny wymiar miasta. Przez około 2 godziny przeszliśmy jedno niewielkie, ale imponujące skrzydło pokopalniane. Nisamowite wrażenia! W momencie wyłączenia czołówek panowała absolutna ciemność. W podziemiach odbywa się dosłownie wszystko. Zawody paintbolowe, imprezy, ekspedycje naukowe, śluby. Podczas naszej wyprawy natkneliśmy się na "klub młodzieżowy", w którym z dala od rodziców małolaci konsumują zakazany owoc. Czasami trzeba ich ratować, gdy za bardzo poszaleją i nie mogą odczytać znaków prowadzących do wyjścia. Do kopalni można dostać sie przez liczne wejścia - te rozlokowane na terenie centrum są w większości zamknięte. Dlatego na ekspedycję trzeba wyruszyć poza miasto. Aby oddać specyfikę tego enigmatycznego miejsca trzeba przenieść się w czasie, do początków XIX wieku kiedy to Caryca Katarzyna II zleciła budowę portu na tych terenach. Port, wiadomo, sam działał nie będzie, a jego obsługa musi gdzieś mieszkać. I właśnie wtdy rozpoczeła się budowa miasta ciągnąca za sobą eksploatację złóż wapienia, z którego wycinano cegły doskonałe do jego budowy. Całe centrum zbudowano z materiałów wydobytych miedzy innymi w korytarzach, które przeszliśmy. Trafną była decyzja o lokacji miasta tutaj, ponieważ do tej pory kwitnie i rozwija się w najlepsze.





2 komentarze:

Iwona pisze...

Znalazłam Wasz blog przez forum national geografic! Dla mnie to wielka radość czytać relacje z Waszej wyprawy, zwłaszcza, że ja kilka dni temu wróciłam z Krymu z wyjazdu naukowego (paleontolodzy).
Relacje zdjęciowe dostępne są u mnie na blogu herecomestheflash.blogspot.com

toubabs pisze...

Cze, Cieszymy się że ktoś docenia. Bardzo to miłe. Zapraszamy do dalszego śledzenia.
Pozdro

Prześlij komentarz